Spojrzałam smutno na Artura.
-To co teraz?
-Uciekamy. Musimy biec na północ.
-Ale nie możemy uciekać w nieskończoność. Jesteś wilkołakiem , nie surykatką. Nie mów mi, że się boisz?
-Nie.-Odparła twardo.
-No ok. To w drogę.
Po dobrej godzinie biegania było źle. Przed nami stało ponad 100 wampirów na czele z Davidem.
-No proszę, proszę-Zaczął spokojnie.-Jesteście.
-O co mu chodzi?-Zapytałam.
-To ty nie wiesz? Twoja "przyjaciółka" wybiegła z wami na pewną śmierć. Godzinę temu umówiliśmy się dokładnie tutaj.
-Nie wierzę Ci!-Krzyknąłem. Już chciałam się na niego rzucić kiedy zatrzymał mnie Artur.
-O! Widzę, że znalazłaś sobie nowego chłopaka.
Nie odpowiedziałam mu.
-Shanon...
-Co?!
-On, nie mówi prawdy! On jest kłamcą!-Przełamała się i przemieniła w wilka.
Zobaczyłam tylko jeden gest na twarzy Davida: nienawiść. Blondyn mnie puścił i również zamienił się w wilka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz