czwartek, 7 listopada 2013
8.Buncia Vampire
Wydawało mi się, że siedzę tu już wieczność. Byłam wyczerpana. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności zaczęłam widzieć niewyraźny zarys przedmiotów. Udało mi się wygrzebać ze sterty gratów całkiem przyzwoity fotel, na którym aktualnie leżałam. Ciekawe co u Davida-myślałam o nim po raz pierwszy od 10 lat, kiedy to zniknął z naszego domu i nigdy nie wrócił. Dzwonił, ale to nie to samo. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Chciałam wstać, i zacząć walić w drzwi, al nie miałam na to siły. Dałam radę zawołać słabo o pomoc. Na nic więcej nie miałam siły. Łzy leciały mi po policzkach. Ktoś podszedł blisko drzwi. Usłyszałam przekręcany zamek. Jestem uratowana- pomyślałam ze szczęście, które, ulotniło się wraz z osobą, która to weszła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz