A więc jednak nawiała. Wiedziałam. Jednak za wszelką cenę musiałam ją znaleźć. Pomyślałam, gdzie mogła uciec. W końcu wymyśliłam, że mogła pobiec do lasu.
-Co za głupia smarkula.
Zaczęłam pościg. Gdy po 4 minutach byłam w lesie, usłyszałam wycie wilków. Wiedziałam już co ona chce zrobić. Nie pozwolę jej na to. Biegłam przed siebie. Wyczułam ją. Widział po drodze kilka wilków. Las jest ogromny, ale ja jestem super szybka. Znalazłam ją siedzącą koło jednego wilka.
-Wracamy do domu, ale to już!
-Nie. Po co mam tam wracać?
-Wiedz, że twój braciszek będzie u nas za godzinę. Bardzo się o ciebie martwi. I nie zamierzam ciebie słuchać.
-Nigdzie nie idę. W dupie mam tego mojego braciszka! Nigdy nie chciał siostry!
-Ale ja chcę chłopaka, więc albo ze mną pojedziesz grzecznie, albo zabiorę cie siłą.
-Nigdy!!!
I tak zaczęła się wojna. Wilk czmychnął do lasu, a my zaczęłyśmy prawdziwą bitwę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz