środa, 4 grudnia 2013
18.Buncia Vampire
Nie mogłam zrozumieć, czemu brunetka, zapłakana dodam, siedzi w środku lasu. Fakt. Byłam na nią wściekła, ale też ucieszyłam się na jej widok. Współczułam jej, nie wiedząc do końca o co chodzi. Podejrzewałam jednak. Skradałam się do niej od tyłu. Skoczyłam. Przeleciałam nad jej plecami i przeturlałam się kawałek. Zaczęłam machać ogonem, i wcisnęłam pysk, pod jej rękę. Popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, lecz po chwili zaczęła mnie głaskać. Siedziałyśmy tam jeszcze dość długo. Brunetka opowiedziała mi o sobie, i o jej życiu. w sumie była całkiem fajna. nagle usłyszałam obok szelest liści. Zerwałam się na łapy i zaczęłam warczeć. No pięknie! Z krzaków wyłonił się nie kto inny jak mój kochany braciszek-pomyślałam z irytacją. Zmierzyłam go wzrokiem. Stanęłam tak,że byłam teraz między Davidem a brunetką. Wampirka wstała i położyła rękę na moim karku. teraz dopiero się zacznie-pomyślałam z uśmiechem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz