poniedziałek, 4 listopada 2013
6. Buncia Vampire
Ocknęłam się w ciemnym pomieszczeniu. Pamiętam, że brunetka wrzuciła mnie do piwnicy, w której się pewnie znajduję. Przekręciłam się na plecy. Jęknęłam. Wszystko mnie bolało. Dosłownie czułam każdy mięsień, nerw i kość. Spokoju nie dawały mi słowa wampirki ,,tak jak przystało na ciebie czyli nowo narodzoną". Co!? Przecież nie byłam wampirem, nie mogłam nim być. Gdybym nim była wszystko by mnie tak nie bolało, widziała bym coś oprócz tej ciemności i... i w ogóle nie czułam się inaczej. Coś musiało jej się pomylić. Nie jestem potworem. Trzymając się tej myśli niczym koła ratunkowego. Wstałam z jękiem i spróbowałam otworzyć drzwi. No nie! Ta dziwka mnie tu zamknęła. Byłam naprawdę zła. Ostatkami sił kopnęłam drzwi. Nic. Tak, na pewno nie byłam nowonarodzoną. Westchnęłam, jęknęłam i usiadłam w siadzie skrzyżnym. No nic zostało mi tylko siedzieć i czekać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz